-

atelin

Dwa razy, albo nawet więcej.

Czasami zdarza mi się obejrzeć jakiś film, do którego nigdy nie wracam i nie chcę go więcej na oczy widzieć. Czasami zdarza się film, który obejrzę po raz enty, bo tak i nie napiszę tytułów. Czasami zdarza się książka, do której wracam. Tak było na przykład z "Elementarzem" Falskiego, który wertowałem jeszcze będąc w trzeciej klasie podstawówki, dopóki mama mnie nie opieprzyła za cofanie się w rozwoju. Ostatnio pisałem o koncertach Bacha, że świetne i że mimo bólu wdrapałem się na stół i tę płytę ściągnąłem. Właśnie mi gra znowu po raz enty. Ale wdrapując się po tę płytę odruchowo spojrzałem na półkę z książkami. Trzy baśnie socjalistyczne i obok niepozorna książeczka o tym, aby nigdy nie oszczęcać na jasnowidzu. Ja mam taką przypadłość, że wartościowymi książkami lubię się dzielić i większość w końcu trafia do biblioteki jako dar. Jestem złośliwy, więc trafiają tam książki z moim exlibisem. Była sobie między baśniami i maciupką książeczką o Św. Stanisławie z dedykacją dla mnie zdobytą na targach we Wrocławiu. Umami też tam był. Ale wracając do tej książki o oszczędzaniu na jasnowidzu: wyciągnąłem ją razem z płytą Bacha. Dzisiaj skończyłem ją czytać i wiem, że za jakiś czas sięgnę po nią znowu. Pitaval zwykły ktoś powie..., otóż niezwykły. Ale o tym zaraz, ponieważ musi nastąpić dygresja.

Na początku lat 90-tych pracowałem w zakładzie fotograficznym na wrocławskim Rynku. Bardzo stałymi klientami byli fotoreporterzy "Gazety Wrocławskiej" dawniej "Gazety Robotniczej": Marek Koch i Adam Hawałej. Kiedyś ów Koch przyszedł z filmem do wywołania i tak się jakoś złożyło, że za nim stanęła laska z tej samej redakcji. Nie wiem, jak to nazwać, ale chyba maksymalna pogarda była w jego głosie, że "ciągle zajmuje się kryminałkami". Nie chodzi mi o to, że ktoś musi, bardziej wstrząsnęło mnie to, że gość wyskakuje z takim tekstem do młodej osoby, a ja nigdy w życiu nie widziałem jego dobrego zdjęcia.

Otóż niezwykły to ciąg tekstów, ponieważ przeczytałem to poraz kolejny i przypomniała mi się ta nieznośna lekkość pióra. Ja się nie podlizuję Gospodarzowi i niech nawet nikt tak nie myśli, ale dobrze napisane kryminałki same się bronią.



tagi: jasnowidz 

atelin
18 lipca 2020 09:52
6     1150    1 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

umami @atelin
18 lipca 2020 10:50

Ha. To byłem kilka razy w życiu w tym zakładzie fotograficznym. Poznałem też kiedyś, jak pracowałem w jednym wrocławskim magazynie o tematyce gospodarczej, Adama Hawałeja, bo korzystaliśmy z jego zdjęć. Nawet raz byłem u niego w domu, żeby wyszukać jakieś potrzebne nam do tekstu, czy reklamy zdjęcie. A to były jeszcze czasy negatywów, i pojawiły się drogie skanery do filmów. Pan Adam taki miał i swoje fotografie skanował, co ułatwiało przeglądanie. Gdzieś pewnie mam kopię jego zdjęć z powodzi z 1997 roku. Miły człowiek i miał zawsze sporo anegdotek do opowiedzenia, takich właśnie z życia. No ale żeby je zauważać, to trzeba mieć, lub czuć jakąś więź z ludźmi, a nie traktować ich jak wrogów czy konkurencję. Tak przynajmniej mi się wydaje. Jego syn, zdaje się, też fotografik.
Książkę Gospodarza z kryminałkami lubię i na pewno jej nie oddam do żadnej biblioteki :)

zaloguj się by móc komentować


ewa-rembikowska @atelin
18 lipca 2020 13:08

Swietna jest, też ostatnio drugi raz przeczytałam z przyjemnością.

zaloguj się by móc komentować

bolek @atelin
18 lipca 2020 19:22

Historia  Chinki jest przygnębiająca

zaloguj się by móc komentować

bolek @bolek 18 lipca 2020 19:22
18 lipca 2020 19:25

I obcięło mi komentarz. Hmm SN nie lubi emotek że smartfona. 

Poza tym, super fajna lektura wakacyjna :) 

zaloguj się by móc komentować

atelin @bolek 18 lipca 2020 19:22
19 lipca 2020 09:43

Tak. Na dodatek napisana jest nieco innym stylem niż pozostałe - taka mieszanka brutalności i bezradności. 

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować