Papieros jako jednostka czasu, czyli Maniek.
Już się tłumaczę: Gospodarz mnie sprowokował dzisiejszą swoją notką.
Jak wiadomo czas jest constans - tyle wynieśliśmy ze szkoły. Czy aby na pewno constans?
Czekamy na autobus - jedna minuta to wkurzająca wieczność, dopiero jak zza zakrętu się wyłania nasz ukochany pojazd, czas zaczyna przyspieszać. Później znowu zwalnia zwłaszcza, kiedy nie ma siedzących miejsc.
Inna minuta - czekanie na gotującą się wodę. Jak zacznie bulgotać w czajniku to stajemu obok i czekamy wieczność na parę z dzióbka.
O mleku jedynie wspomnę, bo tylko mistrzom nic nierobienia nie wykipi.
To o minucie. Inną jednostką czasu jest papieros i on za nic nie chce być constans. Jeden papieros na godzinę - to w warunkach komfortowych. Dwa papierosy na godzinę - to przy piwie. Trzy papierosy na godzinę - to przy wódce. Cztery papierosy na godzinę - to przy piwie i wódce. Skala się sypie przy czytaniu SN na trzeźwo. A jeszcze dodam, że jeden papieros wchodzi w skład paczki.
I tak się złożyło, że po pół paczki przemyśleń nad notką Gospodarza...
- Maniek, fajny film wczoraj widziałem...
- Momenty były?
- Masz..., najlepiej już w samej czołówce..., mechaniczne łóżko dostało awarii i samo zaczęło się składać i rozkładać, a oni w szoku..., wyobrażasz to sobie?
- Jędruś, jacy oni?
- No, porucznik Drebin i Priscilla Presley...
- Nie znam..., a Jędruś jaki tytuł był?
- "Naga broń 33 i 1/3".
- A..., to mam na płytach..., ale nie oglądałem.
- Oj, Maniek..., Maniek..., jak to możesz mieć na płytach?
- Oj, Jędruś, Jędruś... Na każdej mojej płycie jest napis "33 1/3".
- Ech..., Maniek..., ty masz zdarte płyty..., winylowe..., a to jest na taśmie filmowej...
- Aaa..., ale co dalej. Jędruś?
- Najlepiej, jak kazali mu śledzić pielęgniarkę z kliniki in vitro i on wychodzi zmęczony z pokoiku do oddawania nasienia z ośmioma kubeczkami...,
- Jędruś..., nie gadaj...
- Lekarka w szoku, ale Tania nie...
- Jaka Tania?
- Maniek, ta pielęgniarka, którą miał śledzić, normalnie zachwycona była...
- A to niski budżet był?
- Jak? Maniek, Tania to imię. I te kubeczki tak jej zaimponowały, że zabrała Drebina na poligon.
- I na poligonie bara bara?...
- Nie. Testowali bombę atomową..., w takim ziemnym schronie z wąskim okienkiem na świat..., podmuch im zrobił wszystkim takie fryzury, że mało ze śmiechu nie umarłem, najlepsza była mamusia gangusa, po przeróbce bombą atomową wyglądała prawie jak królowa angielska...
- Jakiego gangusa?
- Maniek, ten gangus to był chłopak Tani. Taki matoł, że jego mamuśka wszystkim musiała sterować.
- A ten Drebin?
- Jeszcze większy matoł, ale w policji i zawsze miał szczęście.
- A ja, Jędruś, taki film widziałem...
Jaki?
- Taki ze schronem, ale tam, w tym schronie, można było się wyprostować i też gapić się przez lornetkę.
- Maniek! Co to było?
- Czterej pancerni i pies.
- Maniek, ale tam nie było bomby atomowej...,
- Ale była ruda bomba. Jakoś Przymanowski musiał wyróżnić spośród...
- Maniek!!!
- No dobra, a ten film o siwym gliniarzu to kto zrobił?
- Segal.
- Jędruś, o matko, ten co się umie bić?
- Maniek, zapamiętaj sobie, że ten co się umiał bić to Seagal. Już nie umie i biega jako piesek pokojowy u Putina.
- A kto wyłożył kasę na ten film?......... Jędruś, powiedz coś...
- Dwa Cukry i Abrahams.
- Ale, Jędruś, czy aby nie odwrotnie?
-...???
- No..., dwa Abrahamsy i cukier.
tagi: maniek
![]() |
atelin |
24 października 2022 15:41 |
Komentarze:
![]() |
atelin @atelin |
24 października 2022 15:53 |
Z powodu jednostki czasu zapomniałem nawiązać do Fischera i Wieszatiela.