-

atelin

Pytanie.

Kilka dni temu, późnym wieczorem, natknąłem się na film dokumentalny o ojcu Kolbe. TVP Historia nadawała. Oglądałem to z rozdziawioną japą, bo taki tytan pracy bez forsy i w sumie bez większego wsparcia, doszedł do gigantycznych efektów. Z tego filmu pamiętam (fabularyzowane) sceny z łatania habitów przez innych ojców, którzy dyskutują o tym, że ważniejsza jest drukarnia niż nowe ciuchy. Drugie zdanie to relacja z tego kiedy o. Kolbe mówi, że nie chce klasztoru w centrum Nagasaki, co Jemu proponowano, ponieważ tam spadnie ognista kula. W Nagasaki do dzisiaj istnieje ulica im. Kolbego, klasztor ocalały na zboczu góry, która uchroniła go przed zniszczeniem i spora społeczność japońskich katolików bardzo ciepło Jego wspominających. 

Te kilka dni poświęciłem na grzebanie w Czeluściach i nie znalazłem nic. Nic, co mogłoby wskazywać na powód zainteresowania o. Kolbego Japonią. Nic, totalnie nic. Dlaczego uparł się na Japonię nie znając języka? Dlaczego uparł się na Japonię, skoro jest tyle podatniejszych krajów? Próbowałem to skorelować z książkami Bronisława Piłsudskiego o Ajnach, ale mi się nie kleiło.

Ma ktoś z Państwa jakąś wiedzę, albo pomysł?



tagi: teoria  kolbe 

atelin
19 sierpnia 2020 13:19
13     1536    4 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

Adama @atelin
19 sierpnia 2020 13:46

Z tego co czytałem (nie mogę niestety przytoczyć źródła) wysłanie Kolbe do Japoni było chyba próbą pozbycia się go z kraju.

zaloguj się by móc komentować

ArGut @atelin
19 sierpnia 2020 13:58

W wikipedii jest kilka odnośników: 
-) J.Treszkowa, Lwów w życiu błogosławionego Maksymiliana M.Kolbe, Biuletyn, 1971, nr 21, s.25-29 
-) misja Franciszkańska w Japoni 1930.

zaloguj się by móc komentować

tomasz-kurowski @atelin
19 sierpnia 2020 14:10

Z tego co pamiętam z - dość wyrywkowego - czytania pism św. Maksymiliana, wizyta w Japonii wyniknęła z trudności misji w Szanghaju, gdzie nie udało się uzyskać pozwolenia na drukowanie "Rycerza Niepokalanej". Miało to być skutkiem miejscowych układów między licznymi już misjonarzami europejskimi w Chinach, którzy podzielili już między sobą terytorium i pola działalności w Chinach. W Japonii miał być przygotowywany i drukowany Rycerz tak chiński jak i japoński. Z tego co słyszałem wersja japońska wychodzi do dziś.

Pozostaje pytanie skąd zainteresowanie Dalekim Wschodem w ogóle, poza oczywistością, że to ogromna część populacji świata.

zaloguj się by móc komentować

tomasz-kurowski @tomasz-kurowski 19 sierpnia 2020 14:10
19 sierpnia 2020 14:42

[Szanghaj, 22 IV 1930]
Jak myślałem w Polsce, trudności w sprawie czasopisma są tutaj wielkie, lecz nie ze strony pogan, tylko ze strony misjonarzy europejskich, ponieważ Chiny są podzielone terytorialnie między różne zakony i kongregacje i tylko one mają prawo pracować. Można by więc wydawać pismo w Szensi, gdzie mamy misję, lecz brak tam komunikacji zarówno kolejowej, jak i rzecznej. W Szanghaju jednak pozwolono nam na propagowanie, tj. na administrację.
[PS] Dziś jadę spróbować w Japonii (również po chińsku)

[Nagasaki, 25 IV 1930]
Ja z dwoma braćmi jesteśmy od wczoraj w Nagasaki. Przed katedrą figura Niepokalanej. Biskupa nie ma; wyjechał na kilka dni. Z początku ks. wikary generalny stawiał trudności, ale gdy weszła rozmowa na możliwość wykładania filozofii w tutajszym seminarium zmiękł [...] Wobec tego, że w Chinach z przyczyn podanych w poprzedniej kartce nie da się redagować i drukować "Rycerza", ale tylko administrację prowadzić, sądzę, że przyjęcie katedry filozofii dałoby mi możność i przygotowywania kleru, i przebierania powołań, i redagowania dla Chin i Japonii, i prowadzenia nowicjatu dla braci i kleryków w Nagasaki obok miejsca zroszonego krwią męczenników. Paki druków "Rycerza" chińskiego szłyby stąd łatwo do Szanghaju, a stamtąd na całe Chiny. Tylko wtedy konieczny drugi ojciec do prokury w Szanghaju i administrowania.

[Nagasaki, 5 V 1930]
Biskup przyjechał i na wydawania "Rycerza" jako też założenie Niepokalanowa pozwolił. Ja w zamian przyjąłem na tymczasem katedrę filozofii w tutajszym Seminarium. To mi umożliwi używanie kleryków do tłumaczeń i administracji. [...] Bracia "Chińczycy" Seweryn i Zygmunt siedzą w Szanghaju, uczą się chińskiego języka i przygotowują adresy na "Rycerza" (bo szerzyć tam wolno).

[Nagasaki, 11 V 1930]
Dzięki Niepokalanej "Rycerz" w języku japońskim jest już drukowany w jednej z drukarń. Na razie wydajemy 10 000 egzemplarzy. Ponadto wczoraj powróciłem z Osaki, gdzie w dniu Matki Bożej, w sobotę, kupiłem maszynę drukarsą średniej wielkości i 145 000 znaków japońskich.

To wszystko na przestrzeni dwudziestu dni; niesamowita wytrwałość i talent organizacyjny.

zaloguj się by móc komentować

BTWSelena @atelin
19 sierpnia 2020 14:55

Szanowny atelinie... czy koniecznie trzeba doszukiwać się powodu innego ,niż w ten w który Maksymilian Kolbe pokładał wiarę...? Franciszkanie twierdzą ,że oddanie Matce Bożej zaprowadziło go do dalekiej Japonii... Być może w wyjazdach misyjnych panowała swojego rodzaju polityka misyjna..lecz tropy prowadzą do nikąd w jego życiorysie...

https://misje.franciszkanie.pl/sw-maksymilian-japonii/

Może znajdzie pan odpowiedź w " Morskie podróże św. Maksymiliana "

zaloguj się by móc komentować

atelin @BTWSelena 19 sierpnia 2020 14:55
19 sierpnia 2020 15:03

Też mi to przyszło do głowy. Dziękuję.

I wszystkim Państwu również.

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @atelin
19 sierpnia 2020 15:59

Św. Maksymiliana Marię Kolbego prowadziła Ręka Boska. W 1930 wybierał się "ogólnie na DalekiWschód". Tak jak Koledzy wyżej napisali, "w Szanghaju były trudności", ale też warto zauważyć,że już 28 stycznia 1932 r. wkroczyła tam marynarka japońska i zaczęło się gorąco. Od 1937 r. Szanghaj znowu był okupowany przez Japończyków,ze wszystkimi tego konsekwencjami. Tymczasem misja w Japonii trwa nieprzerwanie mimo wojny i bomby atomowej a Brat Zeno Żebrowski został prawdziwym katolickim celebrytą "ze wszystkimi szykanami" czyli orderami i spotkaniem z członkiem rodziny cesarskiej. Za to komuniści chińscy wypędzili wszystkich misjonarzy ostatecznie w 1949 i do dzisiaj sytuacja wygląda tam bardzo źle.

zaloguj się by móc komentować


tomciob @atelin
19 sierpnia 2020 22:15

Cytuję:

"W 1930 r. nawet Albert Einstein, którego okrzyknięto ojcem broni nuklearnej, nie używał pojęcia bomba atomowa. Nic więc dziwnego, że polski franciszkanin, który w tym czasie przybył na misje do Nagasaki, przewidując przyszły, apokaliptyczny nalot na to miasto, określił bombę jako ognistą kulę.

W roku 1930 świat jeszcze nie wie, kim jest Adolf Hitler. Przywódcy mocarstw nie są w stanie przewidzieć powstania sojuszu zwanego Państwami Osi, którego członkiem będzie także Japonia. Einsteinowi nie przejdzie nawet przez myśl, że w obawie przed użyciem broni masowego rażenia przez Niemców, zwróci się do władz amerykańskich o wsparcie badań dotyczących produkcji bomby atomowej. W 1930 r. do Kraju Kwitnącej Wiśni przypływa wraz z kilkoma braćmi, nikomu nieznany franciszkanin z Polski Maksymilian Kolbe. Jednym z celów jego misji jest założenie klasztoru w Japonii.

Misjonarze trafiają do Nagasaki, miasta o najsilniejszych tradycjach chrześcijańskich w Japonii. Od miejscowego biskupa otrzymują zgodę na działalność i pozwolenie na złożenie klasztoru. Miejsce wybrane na przyszły japoński Niepokalanów odstręcza większość misjonarzy. Plac pod budowę znajduje się na trudno dostępnym i bardzo zaniedbanym zboczu góry Hikosan. Franciszkanie próbują nakłonić o. Kolbego do znalezienia innego miejsca. Wskazują dzielnicę Urakami na przedmieściach. Miejsce to zamieszkuje blisko 15 tysięcy chrześcijan i od 1914 r. stoi w jego centrum katedra św. Marii, największa świątynia chrześcijańska ówczesnego Dalekiego Wschodu. Ojciec Kolbe nie zamierza zmienić zdania; chce być posłuszny przełożonym, a oni wskazują na Hikosan. Maksymilian wie, że posłuszeństwo zawsze przynosi owoce. Namówiony przez braci ogląda jednak plac w pobliżu katedry w Urakami, a po obejrzeniu mówi: – Tu nie możemy zbudować klasztoru; wkrótce spadnie tu ognista kula i wszystko zniszczy. 9 sierpnia 1945 r. na japońskim niebie pojawia się amerykańska „latająca forteca” B-29. Pilot ma rozkaz zrzucić bombę na port w mieście Kokura, jednak ze względu na zerową widoczność w tamtym obszarze kieruje samolot na cel drugorzędny – Nagasaki, gdzie znajduje się wojskowa fabryka Mitsubishi. Nad nią właśnie ma być zdetonowana bomba.

Nad Nagasaki 9 sierpnia jest również duże zachmurzenie. Ze względu na małą ilość paliwa załoga B-29 nie ma możliwości poszukiwań odpowiedniego celu wśród prześwitów w chmurach. Bomba zostaje zrzucona na pierwszy rozpoznany obiekt – katedrę św. Marii w Urakami. W ciągu kilku sekund ginie 10 tysięcy ludzi. W następnych dniach od ran i choroby popromiennej umiera większość tych, którzy przeżyli nalot. Tymczasem klasztor założony przez o. Kolbego traci zaledwie szyby w oknach. Przed niszczycielską siłą osłoniło go przeklinane niegdyś przez braci zbocze góry Hikosan.

Świat obiegają doniesienia prasowe z Japonii; większość z nich ilustrowana jest zdjęciami odnalezionej głowy figury Maryi z wypalonymi oczami, zwanej odtąd Madonną z Nagasaki. Chciałoby się rzec, że Niepokalana ochroniła japoński Niepokalanów. Bracia z góry Hikosan przypominają sobie słowa o. Kolbego. W 1981 r. powtarzają je Janowi Pawłowi II, gdy ten modli się przy pomniku wniesionym na miejscu wybuchu." 

https://www.przewodnik-katolicki.pl/Archiwum/2007/Przewodnik-Katolicki-31-2007/Diecezja-Wloclawska/Ognista-kula

Z tego by wynikało że decyzja lokalizacyjna klasztoru była jednak podjęta wcześniej i wyżej.

zaloguj się by móc komentować

tomasz-kurowski @atelin
19 sierpnia 2020 23:07

Z wielką przyjemnością wróciłem teraz do czytania pism świętego Maksymiliana:

[Nagasaki, 19 V 1930]
Nagasaki zdaje mi się placówką bardzo dla nas ważną, bo a) biskup jest miejscowy i przychylny, więc możemy się osiedlić; b) zapuszczenie tu głębszych korzeni (nowicjat, drukarnia itp.) pozwoli nam oprzeć się na tym punkcie w działaniach na całym Dalekim Wschodzie (prócz Japonii - Chiny i Annam). Szanghaj znajduje się w przededniu przewrotu na korzyść elementów miejscowych, przy czym mogłaby ucierpieć placówka bardziej rozwinięta; więc i z tego powodu jako też z powodów poprzednio podanych (trudności ze strony biskupa na podstawie uchwał miejscowych) nie nadaje się jeszcze na punkt oparcia. [...] Drukowanie "Rycerza" chińskiego może się uda uskutecznić w Nagasaki. Staram się teraz, by z japońskiego odbyło się tłumaczenie na chiński język.
Po uregulowaniu tych spraw chciałbym zaraz otworzyć silniejszą placówkę w Indiach (dla wszystkich języków Indii) i w Bejrucie dla języka arabskiego (Arabia, Syria, Egipt, Tunis, Maroko: 100 000 000 dusz), tureckiego, perskiego i hebrajskiego. [...] W ten sposób akcja "Rycerza" i MI objęłaby ponad miliard ludności (dusz), czyli przeszło połowę ludzkości.

zaloguj się by móc komentować


BTWSelena @Adama 19 sierpnia 2020 13:46
20 sierpnia 2020 12:08

Z tego co pan czytał,źródła chyba pochodzą z "Liberte"..Źródła te nieustannie bombardują św.Maksymiliana i odsądzają ojca od czci i wiary,a szczególnie uważają go za antysemitę...i porównują do ojca Rydzyka... To są źródła nie tylko z Liberte...Wszystkie te deformacje są bowiem częścią zniekształcenia obrazu Kościoła i jego nauki, z czym spotykamy się na każdym kroku ... Działalność Niepokalanowa, który ojciec Kolbe stworzył, polegała przede wszystkim na głoszeniu Ewangelii. Misja w Japonii i próby założenia ośrodków misyjno-prasowych w Indiach, Chinach i w innych rejonach świata –miały na pewno cel apostolski. Bez urazy Adama,lecz potrzeba stworzenia specjalnych cepów na KK jest tak wielka ,jak potrzeba fizjologiczna i nie ma takiego świętego ,którego nie obrzucono fekaliami...

zaloguj się by móc komentować


zaloguj się by móc komentować